Ileż to razy słyszałem: daj sobie spokój, po co Ci to, źle się do tego zabierasz, zaufaj mi to nie ma sensu… Założę się, że zdecydowana większość z Was również spotkała się z tego typu poradami od jakiegoś „wujka dobra rada”.

Jak do tego podchodzić? Jak odróżnić, która porada w biznesie jest dobra, a która zła?

 

Wujek dobra rada w biznesie

 

W naszym otoczeniu, w internecie roi się od specjalistów różnego rodzaju, którzy znają się niemal na wszystkim. Mają zdanie na każdy temat i to niezrozumiałe dla mnie przeświadczenie, że znają mnie i mój biznes lepiej, niż ja sam.

Też tak macie?

 

Nie wiem skąd taki wysyp mentorów, którzy wcielają się wujka dobra rada, sprzedając nam jedyną słuszną prawdę. Swoją prawdę. Choć mam świadomość, że sam nie raz podpowiadam i udzielam wskazówek – to nigdy nie robię z siebie autorytetu. Nie wmawiam Wam, że jest gotowy przepis na sukces, a ja go znam, więc słuchać mnie uważnie! A najlepiej kupcie moją książę, bo bez niej nie dacie sobie rady w biznesie i nigdy nie osiągniecie sukcesu! 😉

Wręcz przeciwnie. Nie raz powtarzałem, że najważniejsze jest Wasze indywidualne podejście, pomysły, potrzeby, że nikt nie zrozumie ich lepiej niż Wy sami. Opowiadam Wam o swoich doświadczeniach, obserwacjach, ale nigdy nie chciałbym być traktowany jako wujek dobra rada.

Lubię dzielić się swoją wiedzą i wystarcza mi w zupełności świadomość, że ktoś może na moim blogu, albo w moich filmach na YT znaleźć trochę praktycznej wiedzy. Garść spostrzeżeń, które potem może ale wcale nie musi wykorzystać. Znajdziecie na to wiele dowodów na moim blogu, choćby w niedawnym wpisie, w którym opowiadałem, że firma jest jak dziecko

 

Wujek dobra rada w biznesie

 

Całe szczęście sporo osób w sieci (i nie tylko) ma podobne podejście. Prawdziwym wyzwaniem jest przesianie teraz wszystkiego w taki sposób, a pozostawić przy sobie tylko tych wartościowych doradców. Tak samo w życiu codziennym – dobrze abyście otaczali się wartościowymi i pozytywnymi ludźmi. 

 

Porady biznesowe  – czy warto ich słuchać?

 

„Ja na Twoim miejscu zrobiłbym inaczej…”

„Daj sobie spokój, mało masz na głowie?”

„Wystarczy, że będziesz sobą!”

„To kiepski moment na taki biznes”

„Nie wystarczy Ci to co masz?”

 

To tylko przykładowe teksty. Chyba każdy z nas, przynajmniej raz na jakiś czas je słyszy, prawda? Bez problemu zapewne moglibyście dołożyć kilka wersów od siebie 😉 

Wujek dobra rada nie musi dosłownie być członkiem Waszej rodziny, choć jak wiemy i takie przypadki lubią się zdarzać. Ważniejsze od tego jaką formę przyjmie nasz doradca, jest to czy w ogóle warto słuchać cudzych opinii i porad biznesowych. Zwłaszcza, jeśli nie do końca są nam znane intencje naszego „wujaszka”.

 

Mam wrażenie, że tylko Wy będziecie w stanie to wyczuć. A z drugiej strony wcale nie tak trudno to rozpoznać…

Jeśli ktoś twierdzi, że zrobiłby coś lepiej od Was, poucza Was o prowadzeniu firmy, a sam pracuję na przykład na etacie – szybko zrozumiecie, że lepiej traktować takie porady biznesowe z przymrużeniem oka. To tak jak osoba bez dzieci i rodziny, chciałby podpowiadać w temacie wychowania Waszych pociech 🙂 

Jeśli ktoś twierdzi, że Wasz pomysł jest słaby, a sam nie ma lepszego – lepiej podchodzić do tego z dystansem. Jeśli słyszycie, że to kiepski moment na własny biznes, albo że się do tego nie nadajecie – darujcie sobie wchodzenie w dyskusję. 

 

Kogo słuchać w życiu i biznesie?

 

Jedno z największych wyzwań to wiedzieć kogo warto słuchać, a kogo nie. W teorii powinien być to ktoś kto przeżył to o czym mówi, ma bezpośrednie doświadczenia, jest szczery i dobrze nam życzy. Chociaż i to nie jest gwarantem, tego, że jego porady się sprawdzą. 

Ktoś może Wam dobrze życzyć, być specjalistą w danym temacie, ale nie znając Waszej specyficznej sytuacji – też nie wiele Wam pomoże i tylko namiesza. Pamiętajcie też, że żaden wujek dobra rada, nie będzie ponosił odpowiedzialności Waszych decyzji i działań. Nie czekają go konsekwencje, gdy udzieli Wam kiepskiej rady. Łatwo się bowiem doradza, gdy nie chodzi o nasze pieniądze, naszą firmą, nasze życie…

 

Dlatego słuchajcie przede wszystkim własnego głosu rozsądku. Po to aby sukces był Waszym dzieckiem, a porażka – Waszą lekcją. To wymaga uczciwości przed samym sobą, jak również bazowaniu na wiedzy… innych. Nie da się odrzucić wpływu innych ludzi, czy bodźców na nasze myślenie i podejście. Z resztą zamykanie się własnym świecie i z góry odrzucanie wszystkich porad, też jest słabym rozwiązaniem.

Oczywiście warto słuchać innych, ale nie być w tym naiwnym. Trzeba mieć dystans. Dobrze jest wyciągać wnioski z cudzych doświadczeń i szukać w nich przesłania dla siebie. Nie wszystkie porady są złe – grunt to umieć je rozpoznać i znaleźć odniesienie do Waszej konkretnej sytuacji. Po to aby w oparciu o te informacje, samemu podjąć właściwą decyzję.

 

Jak zazwyczaj bywa w takich sytuacjach – nie wszystko jest czarno-białe. Mam nadzieję, że zachęciłem Was do ostrożności, ale też do tego, aby poszukiwać wartościowych doradców w życiu i biznesie. Bo choć trzeba być świadomym własnej wartości, ufać sobie, to jednocześnie warto pozostać otwartym na innych i inne punkty widzenia.

A jakie porady najbardziej Was drażnią albo bawią? Napiszcie o swoich doświadczeniach w tym temacie! Jestem ciekawy czy też znacie jakiegoś wujka dobra rada 😉