To, czy dostaniemy pracę, czy nie, najczęściej zależy od tego, jak wypadniemy na rozmowie rekrutacyjnej. Z drugiej strony, to czy zatrudnimy właściwą osobę, również w dużej mierze będzie zależało od przebiegu rozmowy rekrutacyjnej. Dziś skupię się na tej drugiej sytuacji i przygotuję kilka praktycznych wskazówek jak poprowadzić rozmowę rekrutacyjną, aby zwiększyć szansę na znalezienie właściwej osoby. To garść porad na bazie własnych obserwacji i doświadczenia, dlatego zamiast traktować je jako wyznacznik, potraktujcie to jako zachętę to przyjrzenia się pewnym szczegółom, które mają znaczenie przy rekrutacji i rozmowy z nią związanej.
Rozmowa rekrutacyjna – garść wskazówek
Podczas spotkania warto zastosować ogólne techniki prowadzenia rozmowy, powinniśmy słuchać i wypowiadać się w odpowiednich proporcjach. Nie należy przerywać rozmówcy, niewskazane jest także niezręczne milczenie. Kiedy jesteśmy na interview, skupiamy pełnię swojej uwagi na rozmówcy, nie pozwalamy, by osoby kręcące się wokół, telefony czy inne rzeczy rozpraszały naszą uwagę. Techniki prowadzenia rozmowy kwalifikacyjnej są różne, powinny być uzależnione od tego, na jakie stanowisko prowadzony jest nabór oraz od tego, o którym etapie rekrutacji mówimy. Jedną z często spotykanych technik prowadzenia rozmowy kwalifikacyjnej jest wywiad behawioralny. Tutaj analizie zostaje poddana historia pracy i osiągnięć kandydata na pracownika. W tej metodzie zakłada się, że zachowania pracownika z poprzedniej pracy będą powielane w przyszłej.
Jedną z ciekawszych metod prowadzenia interwiew jest wywiad oparty na kryteriach, podczas którego poznaje się poziom wiedzy kandydata z różnych dziedzin, co pozwala stworzyć całościowy obraz jego kompetencji. Do tego czasem dochodzą dodatkowe badania osobowości, dlatego do rozmowy kwalifikacyjnej zawsze warto się przygotować, zrobić research, poznać historię, tradycję i specyfikację danej firmy, ale działa to też w drugą stronę. Im uważniej przyjrzymy sie doświadczeniom i zestawie cech kandydata do pracy, tym większa szansa, że to początek udanej współpracy. Nie muszę tego chyba mówić, ale powiem. Może dlatego, że nadal zauważam tu ubytki 😉 Podczas każdej rozmowy kwalifikacyjnej powinniśmy się stosować do ogólnoprzyjętych zasad savoir-vivre – kultura musi być. Powinna.
5 elementów rozmowy rekrutacyjnej
Każdą rozmowę można podzielić na 5 elementów. To oczywiście bardzo uniwersalny układ, trochę stereotypowy, ale nadal powszechnie funkcjonujący. Wiedząc jak to zazwyczaj wygląda, łatwiej się przygotować, jest też mniej stresu dla obu stron. Co to za elementy?
1. Na dzień dobry
Na początku spotkania po przywitaniu się, najczęściej rozmówca prowadzi „small talk”. Jest to krótka rozmowa np. o pogodzie, która ma na celu zmniejszenie stresu. To właśnie na tym etapie osoby uczestniczące w rozmowie wywierają na sobie pierwsze wrażenie, które bardzo często okazuje się tym najważniejszym.
2. Formalności
Kolejny etap należy to formalnej części. Podczas tego elementu rozmowy kwalifikacyjnej następuje najczęściej przedstawienie szczegółów dotyczących działalności przedsiębiorstwa. Przedstawiany jest krótki zakres obowiązków pracownika, na stanowisku, na które aplikuje. Pracownik też może opowiedzieć o swoich potrzebach, oczekiwaniach, opowiedzieć trochę o swoich doświadczeniach.
3. Pokaż kotku co masz w środku
W tej części następuje przejście do konkretnych pytań zadawanych kandydatowi. Mogą one mieć charakter otwarty, być specjalistyczne, albo bardzo szczegółowe (żeby zweryfikować kompetencje potrzebne na danym stanowisku). Jeżeli aplikujemy na stanowisko w międzynarodowej korporacji, należy się liczyć z tym, że rozmowa kwalifikacyjna może przebiegać po angielsku czy w innym języku w zależności od specyfiki pracy, którą chcemy podjąć, ale to raczej powinno być wiadome jeszcze przed rozmową. A przynajmniej moim zdaniem powinno być to sygnalizowane – z perspektywy pracodawcy mogę powiedzieć, że taka informacja jest nie tylko ważnym sygnałem do kandydata, ale też bardzo skutecznie pomaga odsiać tych, którzy angielski znają słabo. Strach przed kompromitacją na spotkaniu jest najlepszym weryfikatorem CV 🙂
4. Czas na pytania
Kiedy pracodawca uzyska już wszystkie informacje, których potrzebuje na temat pracownika, następuje dobry moment na rozwinięcie rozmowy o dodatkowe wątki. To też idealna okazja, aby aplikujący mógł zadać swoje pytania. Warto przemyśleć je wcześniej, ułożyć w głowie, a nawet zapisać. Jeżeli we wstępie rozmowy nie były one wyjaśnione, następuje chwila, podczas której można o nie zapytać – wynagrodzenie, grafik pracy, konieczność wyjazdów służbowych – warto wykorzystać okazję zdobycia takiej wiedzy.
5. Do zobaczenia?
Jest to ostatni etap rozmowy kwalifikacyjnej. W jego trakcie kandydat dowiaduje się najczęściej kiedy może oczekiwać informacji zwrotnej na temat przebiegu rozmowy. Po niej następuje pożegnanie.
O czym jeszcze pamietać w trakcie rozmowy rekrutacyjnej?
Sztuka prowadzenia rozmowy to bardzo ważna umiejętność, szczególnie jeżeli aplikujemy na stanowisko, które wiąże się z koniecznością rozmów z ludźmi i ogólnie pojętą komunikacją. Natomiast niezależnie do stanowiska pierwsza zasada pozostaję niezmienna: przygotuj się do spotkania. To absolutna podstawa. Przed rozmową rekruter powinien zapoznać się z CV kandydata, znać jego imię i najważniejsze fakty z zawodowej kariery. Powinien również umieć opowiedzieć krótko o tym, czym zajmuje się firma i jakie obowiązki czekają na stanowisku, którego dotyczy rekrutacja. Należy również przygotować listę najważniejszych pytań. Podobnie z pracownikiem. Wiem, że powszechnie stosowaną praktyką jest wysyłanie setek CV. Takie pójście na ilość niestety odbija się negatywnie na jakości. Co jeszcze?
Zadbaj o przyjacielską atmosferę. Rekruter powinien przywitać się z kandydatem, podziękować za zainteresowanie ofertą, zaproponować coś do picia. Warto rozluźnić atmosferę uśmiechem i pytaniem niezwiązanym z rekrutacją – np. o dojazd czy też pogodę. Na początku warto wyjaśnić, czym zajmuje się firma, jakie są jej cele i dlaczego szuka pracownika właśnie na to stanowisko. Warto również wspomnieć o najważniejszych obowiązkach, z którymi będzie się musiał zmierzyć zatrudniony.
Oczywiście kandydat też musi mieć przestrzeń na wypowiedź. Na przykład pod koniec rozmowy rekruter powinien dać kandydatowi możliwość zadania własnych pytań. Odpowiadając na nie z jednej strony powinno się ukazać firmę w jak najlepszym świetle, z drugiej – po prostu szczerze przedstawić wyzwania lub trudności, jakie czekają na nowego pracownika. Brak owijania w bawełnę, gra w otwarte karty bardzo poprawia skuteczność rekrutacji. Wiem z doświadczenia. Podobnie jak poinformowanie co dalej. Rekruter powinien poinformować kandydata, jakie będę kolejne kroki rekrutacji. Może być to zadanie rekrutacyjne lub kolejne spotkanie (np. z pozostałą częścią zespołu). Należy też dać znać, w jakiej formie zostanie poinformowany o wyniku rekrutacji, ale błagam… nie idźmy w ciągnące się miesiącami rekrutacje z milionem zadań, testów i przeciągania w nieskończoność procesu. Jestem ogromnym fanem szybkich i konkretnych rozwiązań. Najbardziej optymalna wersja to spotkanie zapoznawcze, potem zadanie praktyczne, potem spotkanie z zespołem i decyzja. Są zapewne stanowiska, które wymagają kilku dodatkowych etapów, ale nie przesadzajmy. Zwłaszcza, że czasami już po 10 minut czuć że jest chemia, albo jej nie ma. Nie ignorujcie tego przeczucia – zarówno z perspektywy pracownika, jak i pracodawcy. Słuchajcie instynktu! U mnie to się naprawdę sprawdza.
Sprawdzają się też pewne zestawy pytań, które warto zadać w trakcie rozmowy. I uwaga, to naprawdę prosta sprawa, podstawowe kwestia, ale bardzo pomagają obu stronom podjąć dobrą decyzję. Jakie to pytania?
Co wiesz o naszej firmie? W ten sposób rekruter sprawdza, czy kandydat podjął minimalny wysiłek i sprawdził, czym zajmuje się jego potencjalny pracodawca. Tak odsiewa się osoby, które trafiły na rozmowę “z przypadku”.
Dlaczego zainteresowała Cię nasza oferta? To kolejne pytanie odsiewające osoby, które trafiły na rekrutację przypadkiem. Osoba, która naprawdę chce pracować w danej firmie, od razu będzie wiedziała, jak na nie odpowiedzieć.
Jaki masz cel zawodowy? W ten sposób rekruter sprawdza, czy kandydat ma sensownie zaplanowaną ścieżkę zawodową. Takie osoby zazwyczaj chcą doskonalić konkretne umiejętności i są otwarte na stały rozwój, a Ty wiesz od razu czy jesteś w stanie pomóc realizować się pracownikowi w oczekiwanej formie.
Jakie są Twoje główne zalety i wady? Wiem, zaraz powiecie, że nie ma bardziej ogranych i wyświechtanych pytań. Niby tak, bo kto choć raz nie słyszał ich na rozmowe? Ale co do zasady jestem fanem tego pytania. Pytanie o zalety, wady, sukcesy i porażki pozwala sprawdzić nie tylko samoświadomość kandydata, ale też wyczuć co sam określa jako sukces, albo czy ma problem mówienia o swoich wpadkach. Ukazuje się pełniejszy obrazek kandydata.
To oczywiście nie wszystkie pytania, ale chętnie oddam Wam trochę pola w tym zakresie. Jakie jeszcze pytania Waszym zdaniem powinny paść na rozmowie rekrutacyjnej? Ze strony kandydata i pracodawcy? Dajcie znać w komentarzach!
Zauważyliście, jak dużo osób narzeka na swoją pracę? Narzekają na zarobki, brak satysfakcji, możliwości rozwoju, a z drugiej strony tak niewiele z nich decyduje się coś zmienić. Nie mają na siebie innego, konkretnego pomysłu, boją się zmian, nie do końca zdają sobie sprawę z możliwej alternatywy. Ludzie obawiają się przekwalifikowania na innych zawód myśląc, że wymaga to dużego nakładu sił, czasu i jest obarczone dużym ryzykiem. A jak jest w rzeczywistości? Jakie sygnały mogą świadczyć o tym, że czas pomyśleć o przekwalifikowaniu? Od czego zacząć i o czym pamiętać? Podsumowałem to w dzisiejszym wpisie, zapraszam.
Kiedy warto pomyśleć o przekwalifikowaniu?
Przebranżowienie zazwyczaj wiąże się ze sporą zmianą. To z kolei może przytłaczać i wzbudzać niepewność. To zrozumiałe. To trochę jak stanie się nową, zupełnie inną osobą. Zmiana środowiska, przyzwyczajeń, nowy początek. A jednocześnie przecież nikt nie da Wam 100% pewności, że przekwalifikowanie się na inną profesję przyniesie spodziewane korzyści. Element ryzyka i niepewności często blokuje tego rodzaju plany i studzi zapędy. Są jednak pewne sygnały, objawy, które powinny nam podpowiedzieć, że czas na zmianę zawodu. Oczywiście u każdego wygląda to trochę inaczej. Czasem wystarczy obecność jednego symptomu, aby podjąć decyzję o przebranżowieniu, czasem potrzeba więcej impulsów. Poniżej opisałem 5 z nich.
Niskie zarobki
Możecie robić to co lubicie, mieć jasno określone cele ale jeśli czujecie się niedoceniani, albo mówiąc wprost zarobki nie wystarczają Wam do życia na oczekiwanym poziomie, to warto pomyśleć o zmianie zawodu. Na początku najlepiej będzie zrobić rekonesans. Jakie zawody są lepiej płatne? Może jakiś powiązany z Waszą specjalizacją? Im lepiej poznacie rynek, będziecie zorientowani w obowiązujących trendach i stawkach, tym łatwiej znajdziecie na siebie jakiś pomysł i alternatywę.
Wypalenie zawodowe
Jeśli od lat zajmujesz się tym samym, może ogarnąć się zmęczenie i wyczerpanie. To zrozumiałe. Jeśli ten stan utrzymuje się od dłuższego czasu, czujesz wypalenie, jesteś zobojętniały, masz problem z motywacją, a praca nie sprawia już takiej satysfakcji jak kilka lat wcześniej – może oznaczać to wypalenie zawodowe. Co ważne, w każdym przypadku objawia się trochę inaczej. Może mieć różne nasilenie i przebieg. Najczęściej pojawiają się problemy ze snem, stresem, bóle głowy, chroniczne zmęczenie. Pojawiają się problemy takie jak rozdrażnienie, irytacja, przygnębienie, poczucie bezsilności oraz trudności z koncentracją, brak zaangażowania, a nawet depresja. Jeśli czujesz tego typu nasilone objawy, nie warto ich ignorować.
Brak satysfakcji z pracy
Jeśli mimo dobrze wykonywanej pracy, sukcesów, nie odczuwasz radości ani satysfakcji, może to oznaczać, że najwyższy czas zmienić zawód. Oczywiście mam świadomość, że do pracy chodzimy głównie w celach zarobkowych, ale satysfakcja jest równie istotna. Jeśli nie czujecie jej po wykonaniu zadania, nie cieszą Was dobre efekty Waszych działań, może oznaczać to, że warto poszukać dla siebie innego pomysłu. Wynagrodzenie rzadko kiedy bywa wystarczającym argumentem i motywatorem jeśli wiążemy przyszłość z jakąś profesją. Najlepiej jeśli po prostu spełniacie się w swojej roli.
Niewykorzystany potencjał
Czujesz, że stać Cię na więcej, że marnujesz talent? Masz wrażenie, że nie wykorzystujesz swoich umiejętności, atutów? Stoisz w miejscu? Jeśli to wrażenie się powtarza, musi coś w nim być. Może dobrze będzie w pierwszej kolejności spróbować to zmienić. Jeśli z jakiegoś powodu się nie uda, warto poszukać stanowiska albo zawodu dzięki któremu wykorzystasz w pełni swój potencjał
Słabe perspektywy
Ciężko zaplanować Wam przyszłość? Macie uczucie, że już nic Was nie czeka. To sygnał ostrzegawczy, którego nie warto ignorować. Jeśli w obecnej roli nie widzicie dla siebie większych perspektyw, nie macie wyznaczonych zawodowych celów, z czasem ogarnie Was zniechęcenie.
Przekwalifikowanie – od czego zacząć?
Jeśli widzisz u siebie któryś z wymienionych wyżej objawów, albo czujesz, że zmiana zawodu będzie dobrym pomysłem, pozostaje coś z tym zrobić. Od czego zacząć? Od siebie. W praktyce oznacza to, że musicie być świadomi nie tylko tego co chcecie robić ale też swoich mocnych stron. Wasze umiejętności, wiedza i doświadczenie będą odgrywały tu decydującą rolę. Pierwszym etapem powinna być uczciwa analiza. Im bardziej się do niej przyłożycie, tym lepszy wynik otrzymacie i tym więcej wniosków. Dlatego warto dać sobie trochę czasu, przewietrzyć trochę głowę, spojrzeć na siebie z dystansem. Na tyle obiektywnie na ile będziecie w stanie. Najlepiej będzie wypisać sobie wszystkie argumenty i zbierać je przez jakiś czas. Zastanówcie się jakie możliwości macie dzięki swoim dotychczasowym doświadczeniom, dzięki zdobytej wiedzy. Popatrzcie na przebieg swojej kariery, przypomnijcie sobie co zawsze sprawiało Wam radość. Może przekwalifikowanie będzie oznaczać powrót do jakiegoś zawodu? Musicie ustalić jak najdokładniej w czym jesteście dobrzy, co sprawia Wam najwięcej satysfakcji.
Jeśli już przeanalizujecie własne potrzeby i możliwości przychodzi etap analizy rynku. Trendy się zmieniają, tak jak i rynek pracy. Musisz mieć bieżące rozeznanie, opierać się na rzeczywistych danych, a nie na zasadzie „wydaje mi się”. Przekwalifikowanie tak jak wspomniałem, zawsze wiąże się ze znaczącą zmianą i ryzykiem. Najlepszym sposobem aby go zniwelować, jest właśnie rzetelna analiza na bazie rzetelnych danych. Raczej nikt nie poda ich Wam na tacy. Możecie natomiast znaleźć na własną rękę całkiem sporo wartościowych informacji, choćby w sieci. Choćby na stronie barometru zawodów. Trzeba będzie poświęcić na to trochę czasu, ale możecie mi wierzyć – to się opłaci. Jeśli zrobicie porządny audyt swojej sytuacji zawodowej, zwiększycie swoje szanse, łatwiej też wychwycicie braki, które będzie trzeba uzupełnić myśląc o nowej specjalizacji.
źródło: Urząd Statystyczny w Warszawie
Jak się przekwalifikować – zestaw praktycznych porad
Oczywiście analiza własna i rynku to nie jedyne co musicie zrobić i o czym pamiętać. W zasadzie, trudno jest określić dokładnie jak powinny wyglądać kolejne etapy przekwalifikowania. Tak jak nadmieniłem, tu wiele zależy od indywidualnej sytuacji każdego z Was. Niezależnie od tego mam dla Was kilka praktycznych wskazówek, które mogą i powinny Wam pomóc podjąć tą (co by nie mówić) niełatwą decyzję i uniknąć najczęściej popełnianych błędów.
Jednym z nich jest pośpiech. Jeśli planujecie przekwalifikować się, dajcie sobie trochę czasu. Nie rzucajcie od razu pracy, stawiając wszystko na jedną kartę. Nawet jeśli macie już dość obecnej posady, postarajcie się szukać nowej alternatywy ograniczając ryzyko. Jeśli cokolwiek pójdzie nie tak, zostaniecie bez pracy, środków, pojawi się większa presja, co może skomplikować Wasze plany, albo wręcz je przekreślić. Nagle może się okazać, że zamiast lepszego stanowiska, przez brak środków do życia, będziecie zmuszeni chwytać się pierwszej lepszej „fuchy” jaka się trafi.
Kolejna sprawa, to zweryfikowanie własnego podejścia i potrzeb. Warto zainteresować się i sprawdzić, czy Wasza wizja nie jest trochę przekłamana. Wasza wymarzona praca wcale nie musi wyglądać w praktyce tak, jak sobie to teraz wyobrażacie. Szkoda byłoby zaangażować się, zrezygnować z dotychczasowej ścieżki i zamienić ją na nową, która nie pokrywa się z Waszymi dotychczasowymi oczekiwaniami. Jeśli nie macie na siebie konkretnego pomysły, wypiszcie sobie wszystkie cechy Waszej wymarzonej pracy, a potem je zweryfikujcie. Może ktoś z kręgu Waszych znajomych miał już doświadczenia w zawodzie, do którego się przymierzacie? Zaproście go na kawę i wypytajcie o szczegóły. Kolejną dobrą wskazówką, będzie myślenie nieszablonowe. Może nie warto skupiać się tylko na jednej drodze i opcji, tylko wybrać ich kilka. Jeśli będziecie kurczowo trzymać się jednego pomysłu, nie dając sobie dodatkowych opcji, może Was to zaprowadzić w ślepą uliczkę. Zastanówcie się, które zawody i branże pozwolą Wam się realizować w największym stopniu, a jednocześnie będziecie w stanie zdobyć niezbędne umiejętności. Może się okazać, że sprawdzicie się też w zawodach, których do tej pory nie braliście pod uwagę, bo mieliście ich przekłamany obraz?
Inna ważna sprawa, to trendy na rynku pracy. Oczywiście, to nie jest tak, że musicie się do nich dostosowywać. Natomiast dobrze będzie je poznać, aby móc realnie ocenić potrzeby jakie są na rynku, oraz jakie zawody są teraz szczególnie w cenie. Jeśli rynek jest przeciążony specjalistami ds. marketingu to może lepiej będzie znaleźć swoją niszę, albo zmienić pierwotne plany. W końcu chodzi o to, aby znaleźć lepszą pracę, a nie jej tylko szukać. W jakich zawodach jest najwięcej ofert pracy? Gdzie jest najsilniejsza konkurencja? Jak zmieniały się warunki finansowe w danej branży i jak przedstawiają się obecnie? Jakie braże są najbardziej rozwojowe? Warto to sprawdzić. Dobrym pomysłem, jeszcze przed podjęciem decyzji o przekwalifikowaniu, będzie sprawdzenie też jak w praktyce wygląda praca w danym zawodzie. Możecie spróbować swoich sił w nowej roli, bez konieczności radykalnych zmian. Zapiszcie się na praktyki, staż, albo pracę w niepełnym wymiarze, żeby sprawdzić na ile Wasze wyobrażenia i teoria pokrywa się z rzeczywistością. Bez ryzyka i konieczności rezygnowania z obecnej pracy.
Pamiętajcie też, że zmiana zawodu zazwyczaj wiąże się z koniecznością dokształcenia się, zdobycia nowych umiejętności i wiedzy. Może warto będzie pomyśleć o wzięciu udziału w dodatkowych szkoleniach, kursach, branżowych konferencjach i spotkaniach? Oczywiście potrzeba na to i czasu i środków, dlatego najlepiej potraktujcie to jako inwestycję w siebie. Jeśli tylko dobrze przemyśleliście sprawę, będziecie w stanie się zorganizować, zrobicie rzetelną analizę, to ta inwestycja na pewno się Wam zwróci! A może proces przekwalifikowania macie już za sobą? Jak Wam poszło? Podzielcie się doświadczeniem w komentarzach. Jeśli uznacie, że w dzisiejszym wpisie zabrakło jakiejś ważnej myśli, nie krępujcie się dodać od siebie jakieś uwagi.
Zawieszenie działalności gospodarczej jest rozwiązaniem, które pomaga, gdy na horyzoncie pojawiają się różnego rodzaju problemy, na które nie mamy rozwiązania. Niezależnie czy są nimi chwilowe problemy finansowe, utrata płynności i zatory płatnicze, trudna sytuacja gospodarcza, czy sezonowy charakter biznesu jaki prowadzi przedsiębiorca. Warto jednak wiedzieć, że tak samo łatwo jak przyszło Wam zawieszenie działalności, możecie ją teraz sprawnie odwiesić i wrócić ponownie do gry. Przekonacie się o tym czytając dzisiejszy wpis. Podsumowałem w nim najważniejsze informacje, podpowiem Wam jak wznowić działalność gospodarczą krok po kroku i o czym warto pamiętać przy tej okazji.
Odwieszenie działalności gospodarczej
Działalność gospodarcza, która została zawieszona na czas nieokreślony nie odwiesza się samoistnie. Konieczna jest decyzja przedsiębiorcy i złożenie odpowiedniego wniosku o wznowienie wykonywania czynności związanych z prowadzoną działalnością. Nawet wówczas, gdy podczas składania wniosku o zawieszenie działalności zadeklarowaliście przewidywalną datę odwieszenia – nie nastąpi to automatycznie. Zawieszenie działalności może być bezterminowe, z zastrzeżeniem, że nie może trwać krócej niż 30 dni, a przedsiębiorca nie może wykonywać czynności bezpośrednio związanych z główną działalnością firmy. Oczywiście nie oznacza to, że mamy całkiem związane ręce. Dopuszczalne są między innymi działania, które mają zabezpieczyć źródło przychodów i będą służyć późniejszemu powrotowi, czyli odwieszeniu. Jakie to czynności?
możesz przyjmować należności powstałe przed zawieszeniem,
możesz osiągać przychody sprzed zawieszenia,
możesz zbywać wyposażenie i środki trwałe,
możesz regulować zobowiązania powstałe przed zawieszeniem,
możesz zabezpieczać źródła przychodu.
Proces odwieszenia jest bezpłatny i bardzo szybki – wznowienie następuję z chwilą zamieszczenia danych w CEIDG (nie później niż następnego dnia roboczego po dniu wpływu wniosku). A jak wygląda sytuacja po odwieszeniu działalności? Śmiało można powiedzieć, że w kwestiach podatkowych (PIT, VAT), nic się nie zmienia. Przedsiębiorca po prostu kontynuuje sposób rozliczania, jaki zadeklarował przed zawieszeniem działalności. Warto jednak pamiętać, aby w pierwszych rozliczeniach (pierwszych po odwieszeniu) uwzględnić ewentualne koszty i przychody powstałe w okresie, gdy działalność była zawieszona. Jeśli chodzi o podatek VAT powinien być rozliczany przez przedsiębiorcę na bieżąco podczas zawieszenia, jeżeli tak jak wspomnieliśmy, występują transakcje konieczne do zabezpieczenia działalności.
Odwieszanie działalności w praktyce
Złożenie wniosku o wznowienie działalności (o którym powiem za chwilę) powoduje automatyczne zgłoszenie odwieszenia również w ZUS. Zakład Ubezpieczeń Społecznych rejestruje wtedy ponownie przedsiębiorcę dla celów ZUS. Warto pamiętać, że odwieszenie działalności powoduje stan, jaki istniał przed jej zawieszeniem. Co to oznacza w praktyce? Jeżeli w trakcie zawieszenie doszło do istotnych zmian, które wpływają na zakres ubezpieczenia, czyli na przykład podjęcie pracy na etat, albo ustanie ulg, należy przekazać te informacje wraz z niezbędną dokumentacją do ZUS-u. To w zasadzie jedyna sytuacja kiedy konieczne będą dodatkowe czynności. Zazwyczaj wystarczy złożenie wniosku do CEIDG, a informacja już z automatu trafi do ZUS, US, GUS itd. Nie ma konieczności robienia sobie wycieczki po urzędach 🙂
Wniosek o wznowienie działalności można złożyć przed, w dniu jak i po planowanej dacie wznowienia. Warto przy tym mieć na względzie zachowanie innych terminów, w tym tych dotyczących płatności składek, zaliczek na podatek itp. Tak jak wspomnieliśmy, możecie wskazać datę wsteczną odwieszenia. Jednak w tym przypadku, zanim zdecydujecie się to zrobić, polecamy kontakt z urzędem skarbowym oraz ZUS-em, albo skorzystanie z doradztwa naszego biura rachunkowego. Chodzi o sprawdzenie i zweryfikowanie czy w Waszym konkretnym przypadku można to zrobić, biorąc pod uwagę Waszą konkretną sytuację. Poza przenalizowaniem sytuacji i organizacją powrotu do aktywności, pierwszym i najważniejszym krokiem jaki musicie wykonać, aby odwiesić działalność jest złożenie wniosku CEIDG-1. Wniosek do CEIDG możecie złożyć:
podczas wizyty w urzędzie (osobiście),
listownie (poczta + notariusz),
elektronicznie (online).
Jeśli chodzi o złożenie wniosku w urzędzie – możecie złożyć go osobiście w dowolnym urzędzie miasta lub gminy. Urzędnik potwierdzi przyjęcie wniosku i najpóźniej następnego dnia wprowadzi dane do systemu CEIDG. W urzędzie oczywiście przyjdzie Wam potwierdzić swoją tożsamość, dlatego dobrze pamiętać o zabraniu ze sobą dowodu osobistego lub innego dokumentu potwierdzającego tożsamość. Jeśli zdecydujecie się na osobiste złożenie wniosku:
Możecie wypełnić formularz na stronie CEIDG (bez zakładania konta na stronie CEIDG) a potem wystarczy, że zanotujecie sobie numer wniosku (kod, który pojawi się na stronie po wypełnieniu wniosku) i przekażecie go urzędnikowi. Nie ma potrzeby drukowania wniosku. Urzędnik mając od Was numer wniosku, bez problemu odnajdzie go w systemie, wydrukuje na miejscu i poprosi Was o podpis.
Możecie też wypełnić formularz, który dostaniecie w urzędzie. Jeśli macie obawy, wątpliwości – możecie zadzwonić do Centrum Pomocy, na numer 801 055 088 lub 22 765 67 32 i wypełnić wniosek wspólnie z konsultantem. Po rozmowie otrzymacie SMS z kodem, czyli numerem twojego wniosku, z którym tak jak w poprzedniej sytuacji, wystarczy że pojawisz się w urzędziei przekażesz go urzędnikowi. On odnajdzie wniosek, wydrukuje, poprosi o podpis i zarejestruje go w systemie.
Możecie złożyć wniosek również z pomocą pełnomocnika (ustanowionego na zasadach ogólnych). Nie ma konieczności udzielać mu dodatkowego pełnomocnictwa na piśmie, jeśli zgłosiłeś go wcześniej do CEIDG. Nie trzeba też uiszczać dodatkowych opłat skarbowych za złożenie takiego pełnomocnictwa. Oczywiście pełnomocnictwo musi obejmować swoim zakresem wznowienie wykonywania działalności gospodarczej. Jeśli sprawę załatwia pełnomocnik nieujawniony w CEIDG, każdorazowo przy złożeniu pełnomocnictwa trzeba uiścić opłatę skarbową – 17 zł (nie dotyczy to najbliższej rodziny).
Kolejną możliwą formą złożenia wniosku o odwieszenie działalności jest forma listowna. Wypełniony wniosek możecie wysłać listem poleconym. Jest jeden haczyk. W takim przypadku wniosek powinien być on opatrzony własnoręcznym podpisem wnioskodawcy, potwierdzonym przez notariusza. Uzupełniony wniosek, z potwierdzonym podpisem przesyłacie na adres Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Jeżeli wniosek z jakiegoś powodu jest niepoprawny, urząd niezwłocznie wezwie Was do skorygowania lub uzupełnienia go we wskazanym zakresie. Będziecie mieli na to 7 dni roboczych od otrzymania wezwania. To ważne, bo wniosek, który nie zostanie poprawiony zgodnie z zaleceniami urzędników i we wskazanym terminie, nie będzie rozpatrywany.
Najwygodniejszą formą złożenia wniosku o odwieszenie działalności jest dokonanie tego przez Internet. Jest to chyba najwygodniejsza i najszybsza forma. Możecie zrobić to poprzez serwis Biznes.gov.pl – wystarczy zalogować się Profilem Zaufanym, wypełnić elektroniczny wniosek na stronie i podpisać go Profilem Zaufanym lub podpisem kwalifikowanym. Możecie też złożyć wniosek poprzez stronę CEIDG. W tym celu zarejestrujcie się na stronie, wypełnijcie formularz CEIDG-1 i podpiszcie go Profilem Zaufanym lub podpisem kwalifikowanym. Jeśli nie macie jeszcze konta w CEIDG, bez obaw. Otrzymacie proste i klarowne instrukcje, które poprowadzą Was krok po kroku przez cały proces rejestracji. Co ważne, składając wniosek o odwieszenie w formie online, również możecie skorzystać z pomocy pełnomocnika. Oczywiście jeśli jest zgłoszony w CEIDG, a pełnomocnictwo obejmuje w swoim zakresie wznowienie działalności. W takie sytuacji nie musicie obawiać się dodatkowych kosztów i formalności. Jeśli pełnomocnik widnieje w CEIDG nie zapłacicie nic, a pełnomocnictwo będzie widoczne w rejestrze publicznym, tak że trzeba go dodatkowo potwierdzać.
Jeśli macie dodatkowe pytania, napotkaliście inne problemy w trakcie wznawiania działalności, albo planujecie całkowicie zlikwidować swoją działalność – skontaktujcie się ze mną lub biurem rachunkowym M&M Księgi Rachunkowe. Chętnie pomożemy! Nasza pomoc może oczywiście znacznie wykraczać poza doradztwo, ale o tym po prostu porozmawiajmy przy bezpośrednim kontakcie.
Brand to nic innego jak produkt lub usługa, która wyróżnia się na tle innych konkurencyjnych marek. Jest łatwo rozpoznawalny, ponieważ zarówno sam przekaz, jak i jego forma przedstawienia jest na tyle charakterystyczna, ale także wartościowa dla klientów, że wiążą oni z nim konkretne emocje i tym samym odróżniają tę konkretną markę od pozostałych. Z kolei branding (budowanie świadomości marki) to zbiór marketingowych metod, które pozwalają na kreowanie marki i utrwalanie faktu jej istnienia u konsumentów. Spójność i konsekwencja w budowaniu brandu zdecydowanie wpływają na jego rozpoznawalność wśród grupy docelowej. Branding jest procesem budowania mocnego brandu (marki). Po wyjaśnieniu tych podstawowych pojęć, możemy przejść do szczegółów, które podsumowałem w dzisiejszym wpisie. Zapraszam!
Co to znaczy branding?
Branding to inaczej budowanie świadomości marki. Jest to stwierdzenie dosyć ogólne, dlatego istotnie ważne jest określenie podstaw, na jakich będzie kreowany branding, jakie zasady należy wdrożyć i jak przełożą się one w praktyce na funkcjonowanie marki. Brand to nic innego, jak produkt, czy usługa, która wyróżnia się w stosunku do innych marek konkurencyjnych. Brand charakteryzuje się łatwą rozpoznawalnością. Forma i przekaz, jaki prezentuje brand, wyróżnia się, a konsumenci zaczynają rozpoznawać markę i identyfikują z nią określone emocje, w ten sposób wyróżnia się na tle pozostałych.
Branding oznacza zbiór metod i technik marketingowych, mających na celu kreowanie marki i utwierdzanie jej istnienia w życiu klientów. Aby marka mogła osiągnąć wysoką rozpoznawalność wśród określonej grupy docelowej należy zwracać uwagę na konsekwentne i spójne tworzenie brandu. Proces tworzenia brandingu ukierunkowany jest więc na budowanie wizerunku określonej marki tak, aby był jak najbardziej rozpoznawalny, poprzez dobór odpowiedniej nazwy, sloganu marki, kolorów firmowych, zaprojektowanie loga (te trzy najbardziej popularne elementy, które stale powtarzają się w komunikacji z klientem) oraz poprzez wyjątkowe, unikalne wartości, cechy z którymi klienci będą się utożsamiać. Podstawą kreowania brandingu jest rzetelna, szczegółowa strategia.
Budowanie świadomości marki w praktyce
Aby odnieść sukces, należy pamiętać, że kluczem do budowania świadomości marki może okazać się klient, przy pomocy którego wyeliminujemy konkurencję. Bez konsumentów nie osiągniemy zysków, dlatego też, nawiązanie prawidłowej relacji z nim pomoże w przekonaniu klienta do wyboru danego produktu, czy usługi. Aby zyskać szansę na długofalową współpracę z klientem, niezbędne jest zrozumienie jego potrzeb, poznanie wartości i poglądów a w końcu zaoferowanie rozwiązania, możliwie jak najbliższego wartościom i potrzebom, wyznawanym przez grupę docelową, tak aby osoby te mogły utożsamić się z nią i poczuć więź emocjonalną.
Tutaj możemy dostrzec zastosowanie brandingu, ponieważ konsumenci, oprócz tego, że już rozpoznają markę, dodatkowo posiadają określone uczucia, jakie się z nią wiążą. Dobrze przemyślany projekt brandingu pozwala kreować świadomość marki i tworzyć wizerunek zgodnie z tym co zostało opracowane w strategii.
Jak wykorzystać branding?
Kluczowe dla marki są jej nazwa, logo i slogan – to one występują w każdym komunikacie reklamowym i tym samym najmocniej zapadają w pamięć klientom. Istotne są także wzory wyglądu, strony internetowe czy system identyfikacji wizualnej. Wszystkie te elementy powinny być ze sobą spójne i tworzyć taki przekaz marketingowy, który w odbiorze klientów nie ulegnie rozmyciu.
Uwzględniając różne cele firm, można inwestować w cały proces brandingu (brandy dopiero wprowadzane na rynek) lub doprecyzować już istniejące brandy za pomocą poszczególnych elementów marki. Można zastosować także rebranding, który polega na zmianie wizerunku marki poprzez zmianę elementów jej komunikacji. Przykładem może być zmiana telefonii komórkowej Era w obecnie zakotwiczoną w naszym rynku międzynarodową markę T-Mobile.
Na proces brandingu składa się wiele elementów, także to, jak marka jest opisywana przez klientów w różnych kanałach komunikacyjnych (w tym w mediach społecznościowych czy forach internetowych). Oprócz budowania wizerunku i świadomości marki istotne jest także umiejętne nimi zarządzanie.
Skuteczny branding to więcej niż kreatywność i strategiczna błyskotliwość. To długotrwały proces, który ma opowiedzieć o tym, czym jest marka i dlaczego ta marka idealnie spełnia potrzeby konsumentów. Ma nadać firmie niepowtarzalne cechy i wyróżnić ją na tle konkurencji, a przede wszystkim na stałe trafić do świadomości klientów i w pewien, oczywiście pozytywny, sposób “zawłaszczyć” sobie niektóre z emocji klientów.
Jak budować własną markę?
Mocny i skuteczny brand zawiera w sobie połączenie umiejętności, wiedzy i doświadczenia, jak również wyjątkowe doznania emocjonalne, dzięki którym wyróżnia się spośród innych marek konkurencyjnych. Sama marka tworzy coś w rodzaju konceptu, który utożsamiany jest przez konsumentów z konkretnymi produktami lub zakresem usług. Koncept ten opowiada czym jest marka nawiązując do konkretnych produktów i usług ale także emocji oraz wskazuje dlaczego idealnie odpowiadają na potrzeby odbiorców i wyróżniają się na rynku. Aby zapewnić pozytywny odbiór marki, istotna jest jej dobra renoma. Ważne jest również to, aby przekaz marki był spójny i ukierunkowany na odpowiednią grupę docelową. Dzięki zastosowaniu brandingu, tworzona jest strategia marki, która jest unikalna i której elementy można sprawnie zintegrować z biznesową koncepcją komunikacji, w rezultacie uzyskując zadowalające wyniki finansowe. Ważną składową przy tworzeniu brandingu jest system identyfikacji wizualnej, czyli charakterystycznych dla danej marki cech i elementów tj. nazwa, projekt logo, slogan oraz kolory i wzory występujące na materiałach reklamowych, gadżetach, ofertach, stronie internetowej, opakowaniach, ulotkach, wizytówkach, w mediach społecznościowych i innych kanałach komunikacji. Elementy identyfikacji takie jak nazwa, logo i slogan mają za zadanie budować wizerunek marki i zapadać w pamięć odbiorców, którzy mieli kontakt z marką.
Proces budowania marki to zadanie czasochłonne i dosyć kosztowne. Wymaga dokładnej analizy sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej firmy. Musimy zastanowić się, jak firma i jej produkty są postrzegane przez klientów, z czym kojarzą się, co konsumenci myślą na temat marki, czy ma ona tożsamość i wyróżnia się w jakiś sposób na tle konkurencji. Są to m.in. treści, które należy poddać analizie, zdiagnozować otoczenie, rynek, klientów, jak również inne obszary, które przekładają się na sposób postrzegania marki, podkreślając jej wyjątkowość.
Employer branding – czym jest?
Pojęcie to odnosi się do budowania marki, nie tyle samej firmy, ile pracodawcy. Dedykowany jest osobom zatrudniającym innych, bądź organizujących zespół. Dobra marka ma szansę przyciągnąć wartościowych na rynku pracy pracowników, a szef, który nie posiada takowej, czasem zmuszony jest do pójścia na kompromis, zatrudniając pracownika, który nie spełnia założeń przedsiębiorstwa. Employer branding występuje w dwóch rodzajach – zewnętrznym, odnosi się do firm, zainteresowanych współpracą i potencjalnych pracowników, oraz wewnętrzny.
Każda dziedzina pracy jest inna i w każdej potencjalni pracownicy poszukują czegoś zupełnie innego, mają odmienne oczekiwania i wartości, dlatego warto dowiedzieć się czym jest ten najistotniejszy punkt i postarać się aby go podkreślić, np. niektóre branże stawiają na możliwości rozwoju, inne na pakiet benefitów dla pracowników, a jeszcze inne na stabilność zatrudnienia. Kolejnym krokiem w employer brandingu jest stworzenia jasnych wymagań wobec pracownika, jego cech charakteru, wieku, kompetencji, doświadczenia. Jest to prosty sposób na zwężenia kanałów komunikacji. Kolejna kwestia to wartość, z jaką kojarzona jest marka i cechy jakie firma ceni sobie u pracowników, warto je umieścić w takim przekazie. Najistotniejszą kwestią jest jednak sama opinia na temat firmy, której najlepszym reprezentantem powinien być pracownik. Szczęśliwi i zadowoleni pracownicy będą polecać firmę i pracę w niej. Strategia firmy powinna być jak najbardziej wiarygodna, bo pracownicy często różnymi kanałami sprawdzają opinie, dlatego łatwo mogą zweryfikować prawdomówność.
Wewnętrzny employer branding powinien być ukierunkowany na uwidocznienie korzyści, jakie płyną ze współpracy przedsiębiorstwa z osobami zatrudnionymi. Przyczynia się to do zwiększa się satysfakcja pracowników, ich zaangażowanie, motywacja i chęć do dalszego rozwoju. Efekt taki można uzyskać wykorzystując różne narzędzia, do których należą m.in.: progresywne zarobki, szansę podniesienia kwalifikacji, poprawa organizacji pracy, przyjazna atmosfera w firmie, a także benefity pozafinansowe. Sposobów, jak i form brandingu jest wiele. Mam nadzieję, że mój dzisiejszy wpis pomógł Wam trochę poukładać ten temat, przybliżył go i uprościł. Jeśli macie jednak dodatkowe pytania, wiecie gdzie mnie szukać 🙂
Marketing jest jedną z tych dziedzin, która zmienia się wyjątkowo dynamicznie. Impulsy do tych zmian pojawiają się głównie ze strony klientów ale duże znaczenie ma też rynek, konkurencja, postęp technologiczny i rozwój możliwości biznesowych. Kto nadąża za oczekiwaniami obecnych i potencjalnym klientów, ten w wyścigu o jego atencję i zaufanie, ma większą szansę na sukces. A działania marketingowe stają się jeszcze bardziej efektywne. Nie jest to jednak takie łatwe, a jednym z trendów w marketingu, który może nam w tym pomóc jest marketing relacji. Dziś opowiem, czym jest, dlaczego warto go wykorzystywać w biznesie i jak to robić. Zapraszam!
Co to jest marketing relacji i dlaczego warto go stosować?
Marketing relacji jest jednym z wielu nurtów w marketingu. Bywa też czasem określany jako marketing partnerski. Jest jednym z tych trendów, który pojawił się naturalnie. Był nijako odpowiedzią na bezpośrednie i współczesne potrzeby odbiorców. O co w nim chodzi? Marketing relacji, jak już sama nazwa podpowiada, skupia się na indywidualnej komunikacji z odbiorcą. Głównym celem jest budowa, rozwój i podtrzymywanie relacji na linii klient – firma. Często sięga tam, gdzie tradycyjne metody i narzędzia marketingowe mogą nie sięgać. Głównie dlatego, że nie ma jednej słusznej drogi, ani jednego przekazu, który równie skutecznie trafi do wszystkich odbiorców. Indywidualne podejście staje się zatem głównym wyzwaniem i kluczem w marketingu relacji. Zwłaszcza, gdy sporzymy na nie w kontekście długofalowym. A dlaczego to takie ważne?
Takie indywidualne podejście do klienta nabiera w dzisiejszych czasach coraz większego znaczenia. Nie tylko dlatego, że klienci stali się bardziej wymagający, a konkurencja jest większa. Po prostu łatwiej i taniej jest podtrzymać zaufanie, niż budować je od zera. Lojalny klient do nas wróci, będzie żywą reklamą naszej marki, a tym samym pomoże w dalszym budowaniu jej pozytywnego wizerunku. Tradycyjne formy marketingu bazują często na jednostronnym przekazie. Nie nadążają za szybko zmieniającymi się preferencjami klientów, a przy okazji są bezosobowe. Zupełnie inaczej jest w przypadku marketingu relacji. Tu szczególnie znaczenie ma feedback, komunikacja, elastyczność, a sam klient jest w centrum zainteresowania. Zamiast stawiania na produkt, nastawiamy się na odbiorcę, zamiast mówienia, wchodzimy w dialog. W końcu chodzi nam o relacje, a one nie powstaną w magiczny sposób. Ważne są ich fundamenty, oraz fakt, że zależy nam na długofalowej współpracy i korzyściach, a nie na „jednorazowym strzale”. Niezależnie czy prowadzimy dużą firmę, czy mały lokalny biznes działa to podobnie. Narzędzia mogą nawet pozostać te same, grunt to zmienić podejście.
Marketing relacji pojawił się jako odpowiedź na pewne współczesne zjawiska i trendy. Gdzie nie wystarczy wysłać komunikatu i czekać, aż klienci będą sami się dobijać do naszych drzwi. Warto zmienić podejście, z prostego powodu. Indywidualny, spersonalizowany marketing, budowanie realnych relacji poprawia skuteczność naszych działań. Przynosi długotrwałe korzyści i pomaga budować trwały i pozytywny wizerunek naszej marki. Jak to może wyglądać w praktyce?
Marketing relacji w praktyce
Marketing relacji, tak jak już wspomniałem, sprowadza się w dużej mierze do budowania zaufania. Poruszałem już ten wątek na łamach bloga. Nie chciałbym powtarzać treści, zwłaszcza że od tego czasu niewiele się zmieniło. Dlatego zachęcam do zapoznania się ze wpisem o zaufaniu w biznesie, a ja skupię się teraz na innych, bardziej praktycznych aspektach.
Z uwagi na ogromną popularność i powszechność internetu, staje się on jednym z głównych obszarów naszych marketingowych działań. To tu też upatrywałbym największe wyzwania w marketingu relacji. Dużo trudniej buduje się bowiem zaufanie, bez możliwości bezpośredniego spotkania, rozmowy face-to-face, przy określonym czasie. Z drugiej strony, dzięki rozwojowi mediów społecznościowych, w sieci również jest możliwa naturalna komunikacja dwukierunkowa. Często bywa nawet mniej kłopotliwa, od tradycyjnego spotkania czy rozmowy. Z pomocą portali społecznościowych można tworzyć angażujące treści, które będą oddziaływać na naszych odbiorców, wywoływać określone reakcje i dyskusje, w których można (a nawet trzeba) brać udział. To daje szansę nie tylko na wejść w komunikację firmy z klientem, ale również klientów między sobą. To wartościowe źródło wiedzy dla przedsiębiorców i marketerów, którzy w oparciu o te dane mogą lepiej poznać ich potrzeby, wątpliwości i refleksje, co będzie niezwykle cenne tworząc dla nich ofertę. Jeden szablon do wszystkich nie jest skutecznym rozwiązaniem…
Przydaje się zatem umiejętność profilowania, czyli dostosowanie naszych komunikatów i działań pod jednostkę, a nie ogół. Aby ułatwić to zadanie, technologia dostarcza nam coraz to nowych narzędzi, aplikacji, programów. Rozwiązania typu CRM, spersonalizowany mailing, reklama kontekstowa, aplikacje pozwalające zbadać zachowania klientów po wejściu na naszą stronę internetową. Jest tego naprawdę sporo. Prawda jest taka, że kiedyś marketing miał trochę inne założenia niż obecnie. Miał głównie pomagać w sprzedaży produktów. Obecnie ma pomagać w sprzedawaniu marki, idei, wizji, a wraz z nią określonych wartości. Zamiast celować w portfele klientów, trzeba wycelować w ich serca. Wzbudzić emocje, wyróżnić się od konkurencji, która przecież ma podobne cele. Trzeba sprawić, że klient spośród wielu podobnych ofert wybierze właśnie naszą. Zaufa nam i się nie zawiedzie. A gdy to się uda i zdobędziemy już jego serce, będzie trzeba powalczyć o jego lojalność. A tą zyskamy jeśli poziom naszych usług, albo nasz produkt będzie dobrej jakości i będzie spełniać pokładane w nich nadzieje.
Upraszczając, w marketingu relacji możemy podzielić naszą strategię na 4 kroki:
krok – zacząć od siebie, poznać własne słabości i mocne strony marki
krok – poznać naszego odbiorcę, stworzyć jego profil, charakterystykę, zebrać dane i je przeanalizować
krok – dać się poznać, budować budować autentyczny wizerunek marki
krok – zadbać o jakość naszych usług i dostosować ofertę do indywidualnych oczekiwań odbiorcy
Feedback, czyli informacje zwrotne od klientów, ich opinie i komunikacja z nimi, daje nam konkretne informacje, na bazie których możemy poznać naszych odbiorców. A to najważniejszy warunek, który trzeba spełnić, nie tylko w relacjach biznesowych z resztą. Nie wiem jak Wy, ale nie należę do osób, które wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia. Zauroczenie, chemia, fascynacja tak, ale nie miłość. Aby zbudować więź trzeba czegoś więcej. Tak samo w życiu, jak w biznesie. Jeśli dobrze poznamy przyzwyczajenia, potrzeby i opinie naszych klientów mamy okazję zweryfikować naszą strategię marketingową, poprawić ofertę, obsługę klienta i wiele innych aspektów. Oczywiście jeśli poświęcimy czas i uwagę na ich analizę. A do tego często marketing relacji się właśnie sprowadza. Trzeba nie tylko pozyskać dane i zdobyć wiedzę (fundament), ale w oparciu o nią wprowadzić oczekiwane ulepszenia. Konieczne jest też dać innym możliwość poznania siebie. Dobrym narzędziem do tego i sposobnością aby pokazać się klientom, będzie strona internetowa, blog, nasze profile w social mediach, nasze materiały firmowe, reklama, nasza aktywność na forach i grupach, nasze doświadczenia z innymi klientami. Wszystkie nasze działania budują wizerunek marki w oczach potencjalnych i obecnych klientów. To jak nas finalnie odbierają jest sumą składową wielu elementów. Często to detale decydują, czy klienci poznają nas z właściwej strony i czy zostaną z nami.
W marketingu relacji niezwykle ważna jest zatem nie tylko umiejętność słuchania innych, ale też umiejętność kreowania własnego wizerunku. Oczywiście musi być autentyczny. W końcu komu udało się zbudować trwałą relację na fałszu i kłamstwie? Znacie taki przypadek? Watek budowania marki i własnej strategii biznesowej to rozległy temat. Marketing relacji zajmuje w nim ważne miejsce, dlatego nie raz jeszcze będę do niego wracał. Zachęcam do odwiedzania mojej strony regularnie i współtworzenia tego miejsca poprzez dzielenie się swoimi przemyśleniami, obserwacjami, doświadczeniami i uwagami 🙂
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności
Najnowsze komentarze